Lublin: skomplikowane, ale minimalnie inwazyjne operacje resekcji przełyku

Ten tekst przeczytasz w 2 min.

W Samodzielnym Szpitalu Klinicznym nr 1 w Lublinie z pomocą minimalnie inwazyjnych technik chirurdzy wykonują operacje resekcji przełyku z powodu nowotworu. To jedne z najbardziej skomplikowanych zabiegów w chirurgii przewodu pokarmowego, wykonywane w Polsce bardzo rzadko. Lubelscy specjaliści szkolili się z innowacyjnych technik m.in. w Japonii i USA.

Rak przełyku, jak wyjaśnia zastępca lekarza kierującego II Kliniką Chirurgii Ogólnej, Gastroenterologicznej i Nowotworów Układu Pokarmowego SPSK1 w Lublinie, prof. Tomasz Skoczylas, to choroba rzadka. W Polsce stanowi około 1,3 tys. rozpoznanych przypadków, z czego do operacji kwalifikuje się około 200 osób. Jak dodał ekspert – nie są to więc częste operacje, a w naszym kraju specjalizuje się w nich tylko kilka ośrodków, w tym lubelska klinika. „Rocznie wykonujemy około 30 resekcji przełyku w powodu raka” – podkreślił chirurg..

Jedna z najbardziej skomplikowanych operacji w chirurgii przewodu pokarmowego

Lubelscy chirurdzy od ponad 5 lat wdrażają stopniowo wykonywanie takich operacji za pomocą minimalnie inwazyjnych metod. W okresie przejściowym stosowali metodę hybrydową, czyli z dostępu torakoskopowego oraz laparotomię, czyli klasyczne otwarcie jamy brzusznej.

– W tej chwili przeprowadzamy wyłącznie operacje resekcji przełyku jednoczasowo wykorzystując dostęp torakoskopowy w obrębie klatki piersiowej i laparoskopowy w obszarze jamy brzusznej  – zaznaczył prof. Skoczylas. Ekspert poinformował również, że w piątek, 3 marca, przeprowadzono kolejną taką operację u 52-latka z rakiem przełyku.

Chirurg przyznał, że jest to jedna z najbardziej skomplikowanych operacji w chirurgii przewodu pokarmowego, ponieważ obejmuje trzy obszary ludzkiego ciała: klatkę piersiową, jamę brzuszną i szyję. Prof. Skoczylas wyjaśnił, że operacja trwa około 6-7 godzin, a podczas niej usuwany jest prawie cały, około 20 centymetrowy, przełyk z guzem nowotworowym, łącznie z układem chłonnym, czyli węzłami i naczyniami chłonnymi, do którego mogą przedostawać się komórki nowotworowe.

– Następnie, po usunięciu przełyku, wykonujemy rekonstrukcję przełyku, najczęściej z wykorzystaniem żołądka, z którego wytwarzamy długą rurkę, przeprowadzając ją przez klatkę piersiową aż na szyję i wykonując zespolenie z początkową częścią przełyku – wyjaśnił ekspert.

Mniejszy uraz dla pacjenta

Prof. Skoczylas podkreślił, że wykorzystanie minimalnie inwazyjnych technik pozwala zastąpić rozległe, klasyczne rozcięcia niewielkimi, punktowymi nacięciami, przez które wprowadzane są kamera i narzędzia chirurgiczne. Wiąże się to ze znacznie mniejszym urazem dla pacjenta. Ponadto zastosowanie tego rozwiązania zmniejsza ból po operacji, a także pozwala na szybszy powrót do sprawności. Obserwuje się także mniejszą ilość powikłań płucnych oraz mniejsze dolegliwości związane z brakiem przecięcia struktur mięśniowych i nerwowo-naczyniowych w ścianie klatki piersiowej.

„Przeprowadzanie minimalnie inwazyjnych, wysokospecjalistycznych zabiegów operacyjnych chirurgii przełyku, stało się możliwe dzięki wyposażeniu bloku operacyjnego II Kliniki Chirurgii Ogólnej, Gastroenterologicznej i Nowotworów Układu Pokarmowego SPSK Nr 1 w najnowocześniejszy sprzęt laparoskopowy ultrawysokiej rozdzielczości (4K) z możliwością obrazowania w podczerwieni, w zawężonym paśmie światła (NBI) czy obrazowania przestrzennego (3D) oraz w zaawansowane urządzenia elektrochirurgiczne bipolarne, ultradźwiękowe i hybrydowe” – czytamy na stronie placówki.

– Proces ten został poprzedzony również wieloletnimi szkoleniami w najlepszych ośrodkach chirurgii przełyku na świecie, m.in. w Hongkongu, Japonii, Korei Południowej, Stanach Zjednoczonych – dodał prof. Skoczylas.

Źródła: spsk1.lublin.pl, rynekzdrowia.pl