Eksperci: do 2050 r. antybiotykooporność bakterii może powodować więcej zgonów niż nowotwory

Ten tekst przeczytasz w < 1 min.

Polska jest jednym z krajów, które przodują w stosowaniu antybiotyków. W ubiegłym roku wykupiono aż 45 mln tych leków. Eksperci apelują, że jeżeli nie ograniczymy skali tego problemu, w przyszłości drobnoustroje oporne na działanie antybiotyków mogą powodować nawet 10 mln zgonów rocznie – to więcej niż nowotwory.

W poniedziałek w Warszawie podczas spotkania think thanku „Medyczna Racja Stanu” eksperci z dziedzin chorób zakaźnych, mikrobiologii i epidemiologii dyskutowali na temat walki z antybiotykoopornością drobnoustrojów. Jak podkreślili, konieczne jest podjęcie działań na szczeblu centralnym, w tym w resorcie zdrowia.

„Niestety w Polsce na nikim nie robi to wrażenia”

Prof. Waleria Hryniewicz z Narodowego Instytutu Leków wskazała, że dwa lata temu w europejskim regionie Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) odnotowano 500 tys. zgonów spowodowanych patogenami opornymi na działanie antybiotyków. 110 tys. tych zgonów stanowiły infekcje, na które nie znaleziono skutecznego antybiotyku. Z kolej, jak dodała ekspertka, w 2019 r. na świecie 5 mln ludzi zmarło z powodu infekcji antybiotykooopornych, z czego 1,27 mln z powodu braku możliwości jakiejkolwiek terapii.

Specjalistka powołała się na raport jednego z najwybitniejszych ekonomistów świata – Brytyjczyka Lorda Jima O’Neilla – który twierdzi, że jeżeli nie podejmiemy intensywnych działań, oporne drobnoustroje będą powodować do 2050 r. 10 mln zgonów rocznie. „Będzie to większa liczba, niż z powodu chorób nowotworowych” – zaznaczyła prof. Hryniewicz i zwróciła uwagę, że ekonomiczne konsekwencje tego problemu będą rosły w zastraszającym tempie.

– Niestety w Polsce na nikim nie robi to wrażenia. Jesteśmy krajem, który nie ma jeszcze Narodowej Strategii Walki z Antybiotykoopornością, choć mają ją od dawna wszystkie kraje Unii Europejskiej – podkreśliła mikrobiolog i przypomniała, że istniejący wcześniej Narodowy Program Ochrony Antybiotyków został uznany za niepotrzebny.

Nadużywanie antybiotyków

Zdaniem prof. Hryniewicz do narastającej antybiotykoodporności przyczynia się nieracjonalne stosowanie antybiotyków w Polsce. Nasz kraj przoduje w tej kwestii w Europie i na świecie. Grażyna Mierzejewska, ekspertka Medycznej Racji Stanu, dodała, że w Polsce stosujemy 30 razy więcej antybiotyków niż w wielu innych krajach Unii Europejskiej. W 2022 r. wykupiono u nas aż 45 mln opakowań tych leków. Dr Michał Sutkowski, rzecznik Kolegium Lekarzy Rodzinnych w Polsce, wskazał, że „dramatem jest nadużywanie antybiotyków przez pacjentów i lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej (POZ), jako panaceum”.

Prof. Hryniewicz wskazała, że musimy podjąć działania wielopoziomowe, by zapobiec narastaniu antybiotykoodporności. „Jednym z najważniejszych działań jest podniesienie świadomości i edukowania, kiedy antybiotyk jest potrzebny, a kiedy nie” – wyjaśniła.

– Poziom antybiotykooporności zależy przede wszystkim od poziomu konsumpcji. A Polska należy do pięciu krajów, które konsumują najwięcej antybiotyków w POZ – powiedziała prof. Hryniewicz, dlatego w jej opinii edukacja powinna dotyczyć przede wszystkim lekarzy POZ, bo to oni najczęściej przepisują antybiotyki pacjentom. Jednak w jej ocenie, jeżeli zaczniemy wdrażać edukację lekarzy na ten temat, to sukces możemy osiągnąć najwcześniej za kilkanaście lat.

Eksperci zwrócili również uwagę, że edukacji w tej dziedzinie wymagają także szkoły oraz parlamentarzyści.

Winni nie tylko lekarze, ale również sami pacjenci

Prof. Andrzej Fal, prezes Polskiego Towarzystwa Zdrowia Publicznego, wskazał, że do ogromnego wzrostu antybiotykoodporności przyczyniają się również sami pacjenci. Zdaniem specjalisty część z nich wywiera presję na lekarzy, by otrzymać antybiotyk w przypadku infekcji, niezależnie od jej przyczyny. Pacjenci również sami stosują antybiotyki, które zostały wcześniej przepisane np. innemu domownikowi.

– Jedynie 2-4 proc. osób z infekcją oddechową wymaga antybiotyku, ale w Polsce otrzymuje go 40-60 proc. pacjentów. Tymczasem wiemy, że nie ma antybiotyku, który wykazywałby jakiekolwiek działanie na wirusa – tłumaczy ekspert.

Kolejnym problemem, na który wskazał ekspert, jest także pozamedyczne wykorzystywanie antybiotyków, np. przez weterynarzy, hodowców i rolników w Polsce. Z danych, na które powołał się specjalista, wynika, że w Polsce ilość antybiotyków stosowana w tych sektorach potroiła się w ciągu dekady. Powoduje to wprowadzenie do środowiska patogenów opornych na antybiotyki.

– Dlatego nie osiągniemy celu, jeżeli równolegle z budowaniem świadomości wśród lekarzy i zmianami legislacyjnymi, zostawimy bez edukacji i weterynarzy, rolników i hodowców – ocenił prof. Fal.

Konieczne podjęcie działań na szczeblu centralnym

– Problem, jaki niesie ze sobą antybiotykooporność, dostrzeżono na poziomie europejskim. Komisja Europejska określiła go jako pełzającą pandemię XXI wieku – przypomniała Mierzejewska.

Prof. Hryniewicz wskazała, że w ramach walki z antybiotykoopornością powinno zostać cofnięte rozporządzenie ministra zdrowia z dnia 1 września 2023 r., dzięki któremu antybiotyki będą nieodpłatnie dostępne dla dzieci do 18. roku życia i seniorów po 65. roku życia. Zdaniem ekspertki konieczne jest również leprze finansowanie specjalistów chorób zakaźnych, ekspertów zajmujących się kontrolą zakażeń.

Lekarz mikrobiolog powinien być na stałe obecny na oddziale intensywnej terapii. Mamy trzy razy mniej izolatek w szpitalach niż wynosi średnia europejska, dlatego pacjenci z groźnymi infekcjami leżą na salach wieloosobowych – wymieniała mikrobiolog.

Specjaliści podsumowali, że konieczne jest podjęcie działań na szczeblu centralnym, w tym w resorcie zdrowia, by walka z antyiotykoopornością była skuteczna. Jednak efektywność tych działań byłaby jeszcze większa, gdyby miały one charakter międzyresortowy i polegałyby na współpracy Ministerstwa Zdrowia z Ministerstwem Edukacji i Nauki, Ministerstwem Rolnictwa i Ministerstwem Środowiska.

Antybiotyki w leczeniu ran

Przyczyną rosnącej na całym świecie oporności drobnoustrojów jest również nieprawidłowe i nadmierne stosowanie antybiotyków w leczeniu ran. Tymczasem specjaliści alarmują, że w przypadku większości ran zakażonych nie należy wprowadzać antybiotyków. Skuteczne są obecnie specjalistyczne opatrunki i środki ograniczające zarówno infekcję, jak i biofilm.

W praktyce klinicznej wdrożenie antybiotykoterapii w leczeniu ran zakażonych powinno być poprzedzone oceną mikrobiologiczną stanu rany, a także oceną objawów i rozległości zakażenia. Zaleca się, by antybiotyki były podawane drogą inną niż miejscowa i tylko w momencie, gdy zakażenie rozprzestrzenia się i występują objawy ogólnoustrojowe.

Źródło: PAP, forumleczeniaran.pl