Specjaliści z Narodowego Instytutu Onkologii w Gliwicach przeprowadzili 6-godzinną operację przyszycia skalpu u kobiety, której włosy w wyniku nieszczęśliwego wypadku podczas pracy wkręciły się w maszynę do produkcji kartonów. Oderwana została wówczas skóra głowy od linii karku, razem z czołem, powiekami oraz częścią nosa, aż do linii uszu.
Jak zapewniają eksperci, pacjentka będzie mogła niedługo opuścić szpital, a blizny po operacji w ciągu trzech miesięcy powinny być już niemal niewidoczne.
Obrażenia 39-latki były rozległe
Pacjentka początkowo trafiła do Szpitala Powiatowego w Radomsku, gdzie została opatrzona, zabezpieczono zerwaną skórę oraz wykonano jej podstawowe badania, które wykluczyły m.in. uraz kręgosłupa i mózgu. W tym samym czasie placówka skontaktowała się z Narodowym Instytutem Onkologii w Gliwicach. Następnie przewieziono kobietę karetką do NIO w Gliwicach, gdzie na sali operacyjnej czekali na nią lekarze z Kliniki Chirurgii Onkologicznej i Rekonstrukcyjnej kierowanej przez prof. Adama Maciejewskiego.
Razem z prof. Adamem Maciejewskim w operacji brał udział również prof. Łukasz Krakowczyk, który zwrócił uwagę, iż pacjentka do czasu podania narkozy była przytomna i świadoma. – Nie pytaliśmy jej, co się stało, zdając sobie sprawę, jak bardzo traumatyczne było to dla niej przeżycie. Cały czas była z nami w kontakcie – wyjaśnił prof. Krakowczyk.
Początkowy cel: przywrócenie ukrwienia
Zadaniem chirurgów początkowo było znalezienie w skórze (poprzez mikroskop) naczyń tętniczych i żylnych, aby zespolić je następnie z naczyniami głowy. Zadanie to było podstawą powodzenia zabiegu, z uwagi na możliwość przywrócenia ukrwienia.
– W przypadku zabiegów replantacji kluczowy jest czas od momentu urazu do przywrócenia ukrwienia – tłumaczy profesor Adam Maciejewski.
Eksperci podkreślili, że dzięki ogromnej zasłudze Szpitala Powiatowego w Radomsku udało się odnaleźć dwie tętnice i dwie żyły. Dodali również, iż na pochwałę zasługuje zespół pogotowania, który odpowiednio zabezpieczył zerwaną skórę, poprzez włożenie jej do lodu oraz sprawnie i bezpiecznie przetransportował ją razem z pacjentką do NIO w Gliwicach.
Tam pacjentką zajęły się dwa zespoły lekarzy, z których jeden na czele z prof. Adamem Maciejewskim i prof. Łukaszem Krakowczykiem skupił się na szukaniu naczyń na głowie pacjentki, aby móc połączyć je z naczyniami skóry. Zadaniem drugiego zespołu lekarzy było pobranie w tym czasie fragmentu żyły z przedramienia pacjentki, który został wykorzystany do wykonania tzw. wstawki żylnej, umożliwiającej połączenie naczyń krwionośnych.
– Po lewej stronie wykonaliśmy zespolenie tętnicze i wpuściliśmy krew do skalpu, a następnie połączyliśmy żyły – wyjaśnił prof. Krakowczyk. Jak dodał, dzięki temu, możliwe było przywrócenie krążenia.
Kolejny krok: połączenie żyły, tętnicy i naczyń skroniowych z drugiej strony
Ostatnim etapem operacji było dopasowywanie skóry odpowiednimi warstwami w okolicy nosa, powiek, skroni, potylicy i karku oraz szycie. Po operacji pacjentka została wybudzona po dwóch dniach. Przez ten czas specjaliści utrzymywali kobietę w sedacji. Przez cały czas 39-latka ma zapewnioną opiekę psychologiczną.
Źródło: tvn24.pl
Przeczytaj także: W Krakowie przeprowadzono nowatorski przeszczep naskórkowo-skórny u poparzonego dziecka