Test

Łódź: czy chirurgia robotyczna pomoże w operacjach u dzieci?

Ten tekst przeczytasz w 2 min.

Chirurdzy z Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi szkolą się w obsłudze robota chirurgicznego da Vinci w zakresie wykorzystania go podczas operacji u dzieci. Zabieg przeprowadzony za pomocą tego sprzętu będzie mniej inwazyjny, a co za tym idzie, mniej bolesny.

– Chcielibyśmy wykonywać operacje z zastosowaniem robotyki u dzieci, bo daje ona zupełnie nowe możliwości i korzyści dla pacjentów – powiedziała prof. Anna Piaseczna- Piotrowska, kierownik Kliniki Chirurgii, Urologii Dziecięcej i Transplantologii w Instytucie „Centrum Zdrowia Matki Polki” w Łodzi.

Wykorzystanie nowoczesnej aparatury stanowi przełom, który dotyczy nie tylko możliwości, które stwarza maszyna, jak również odciążenia chirurgów w pracy. Zakres ruchów jest większy u robota niż w ludzkiej ręce. Dodatkowo wyeliminowane zostaną problemy, takie jak drżenie rąk. Ponadto lekarze w trakcie operacji lekarze nie będą musieli stać w wymuszonej pozycji, co wyeliminuje późniejsze problemy z kręgosłupem.

Ogromna szansa dla najmłodszych pacjentów

Robot da Vinci miałby zastosowanie przede wszystkim u noworodków i niemowlaków z wrodzonymi wadami. Aparat ułatwiłby przeprowadzanie zabiegów wycinania różnego typu guzów pochodzenia onkogennego. W przypadku takich operacji precyzja jest kluczowa, pozwala ona uniknąć uszkodzenia licznych splotów naczyniowych i nerwowych. Dodatkowo ważne jest, aby przy usuwaniu guzów nie uszkodzić funkcji, np. odbytu lub pęcherza.

– W Polsce nie ma jeszcze ośrodka chirurgii dziecięcej dysponującego możliwością operacji z zastosowaniem robota chirurgicznego. Rozpoczęliśmy szkolenia kilkunastu chirurgów, bo bardzo zależy nam na wprowadzeniu tej techniki do Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki (ICZMP). Oznaczałaby ona ogromny postęp w leczeniu naszych małych pacjentów, wśród których dużą grupę stanowią noworodki i niemowlęta – podkreśliła prof. Anna Piaseczna-Piotrowska.

Wykorzystanie aparatu będzie niosło za sobą ogromne korzyści dla pacjentów. Zabieg będzie mniej inwazyjny, co pozwoli na zmniejszenie bólu operacyjnego. Wiąże się to również z szybszym powrotem do zdrowia, jak również mniejszą potrzebą zażywania leków przeciwbólowych.

– Mniejsza rana to szybsze gojenie, a później mniejsze blizny. Mniejszy ból, zaś oznacza ograniczenie dawki leków przeciwbólowych. Bardzo podkreślany jest także czynnik mniejszego zużycia krwi. Wszystko to razem wpływa na skrócenie czasu hospitalizacji, ale też redukcję ryzyka powikłań i infekcji, które w skrajnych przypadkach mogą doprowadzić do sepsy – wymieniła lekarka.

Praktyka czyni mistrza

Robot znajduje się obecnie w Instytucie, gdzie chirurdzy uczą się obsługi urządzenia. Poznają jego możliwości i działanie.

– Według piśmiennictwa, krzywa uczenia, czyli czas nabierania przez chirurga doświadczenia w pracy z użyciem robota, jest dużo krótsza, niż krzywa uczenia się w przypadku zabiegów techniką otwartą i za pomocą laparoskopii. Wynika to z pewnością z faktu, że pierwszych umiejętności ruchów nabieramy na trenażerach, a dopiero po nabraniu biegłości przenosimy je na zabieg operacyjny w świecie niewirtualnym – dodała prof. Piaseczna-Piotrowska.

Profesor Anna Piaseczna- Piotrowska przyznaje również, że sam robot da Vinci jest drogi i niestety chirurgia dziecięca nie jest w żadnym stopniu finansowana przez NFZ.

– Ale nie jest tak, że szpital posiadający robota, będzie musiał zapłacić sam za wszystko, bo procedury mogą być finansowane z puli zastrzeżonej dla laparoskopii czy chirurgii dorosłych. Koszty zabiegów – wydaje się – będą znacznie wyższe, niż te wyliczone w koszyku świadczeń, ale przecież postępu nie da się zatrzymać – zaznaczyła prof. Anna Piaseczna – Piotrowska.

Koszt takiego urządzenia wynosi od 12 do 16 milinów złotych. Do kosztów należy również doliczyć dopasowane do niego narzędzia chirurgiczne.

– Jeśli chcielibyśmy liczyć koszty, to trzeba pamiętać, że wykorzystanie robotyki przekłada się nie tylko na zdrowie, życie i zadowolenie pacjentów, lepszą ergonomię i komfort pracy lekarzy, ale też na możliwość zaoszczędzenia na lekach przeciwbólowych, antybiotykach, płynach infuzyjnych, kosztach leczenia powikłań i skróceniu hospitalizacji – podkreśliła prof. Piaseczna-Piotrowska.

Źródło: rynekzdrowia.pl

test

test