10 poszkodowanych górników po wybuchu metanu w kopalni Pniówek trafiło z rozległymi oparzeniami do Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich. Pacjenci zostali objęci kompleksową opieką specjalistyczną – otrzymują płyny mające zniwelować skutki wstrząsu oparzeniowego, leczenie przeciwbólowe, a także poddawani są zabiegom operacyjnym i terapiom w komorze hiperbarycznej.
W nocy z 19 na 20 kwietnia doszło do wybuchu metanu w kopalni Pniówek. 20 górników trafiło do szpitali z ciężkimi oparzeniami, a 5 poniosło śmierć.
– Mamy do czynienia z osobami, które mają rozległe oparzenia najwyższego stopnia. Z 25 poszkodowanych 5 osób nie żyje, 10 przebywa w szpitalu w Siemianowicach Śląskich. (…) W tych trudnych chwilach chcę zapewnić wszystkie rodziny, że poszkodowanych otaczamy najnowocześniejszą i najwyższej jakości opieką – poinformował minister zdrowia Adam Niedzielski podczas konferencji prasowej w Siemianowicach Śląskich.
Górnicy doznali poważnych oparzeń ciała i dróg oddechowych
11 z poszkodowanych górników zostało przetransportowanych śmigłowcami LPR oraz karetkami pogotowia ratunkowego do Centrum Leczenia Oparzeń im. dr. Stanisława Sakiela w Siemianowicach Śląskich – placówki, która zajmuje się kompleksowym leczeniem urazów oparzeniowych i ran przewlekłych. Stan jednego z górników był wyjątkowo poważny, ponieważ miał oparzenia na 96 proc. powierzchni ciała. Niestety pacjent nie przeżył. 5 pacjentów przebywa na oddziale intensywnej opieki medycznej, w stanie śpiączki farmakologicznej. Pozostali przebywają na oddziale chirurgii i oddychają samodzielnie.
Przemysław Strzelec, dyrektor ds. medycznych w Centrum Leczenia Oparzeń, podkreślił, że wszyscy poszkodowani są w poważnym stanie i mają rozległe oparzenia. Górnicy mają oparzenia II i III stopnia, a niektórzy także IV stopnia. U większości pacjentów potwierdzono również oparzenia dróg oddechowych. Dyrektor ds. medycznych w Centrum Leczenia Oparzeń podkreślił, że choroba oparzeniowa u poszkodowanych dopiero się rozwija, a w pierwszej dobie istnieje ryzyko wstrząsu oparzeniowego.
– Tutaj bardzo ważne jest prowadzenie odpowiedniej płynoterapii od pierwszych godzin, wczesne leczenie chirurgiczne, diagnostyka oparzenia dróg oddechowych. Jeśli są to ciężkie oparzenia, zajmujące duże powierzchnie, to pobranie skóry własnej pacjenta do hodowli komórkowej – wyjaśnił.
Chorzy zostali objęci kompleksową opieką specjalistyczną
Pacjenci przeszli już zabiegi m.in. oczyszczania ran i aplikacji specjalistycznych opatrunków, a także zabiegi chirurgiczne, które polegają na usunięciu obumarłych tkanek i wykonaniu nacięć odbarczających, koniecznych w przypadku oparzeń kończyn i tułowia. U poszkodowanych rozpoczęto również terapie w komorze hiperbarycznej, by złagodzić skutki poniesionych oparzeń. Komora zmniejsza obrzęk i ryzyko pogłębienia oparzenia, poprawia ukrwienie tkanek, gojenie i rokowanie. Wpływa również na szybsze gojenie się dróg oddechowych, ograniczając powikłania.
Personel szpitala rozpoczął procedury przygotowania hodowli komórkowych i przeszczepów skóry, które będą wykorzystane do leczenia rannych. W leczeniu poszkodowanych górników wykorzystywane są również nowoczesne opatrunki z owodni, czyli odpowiednio spreparowanej i przygotowanej błony płodowej, pozyskiwanej podczas porodów. Takie rozwiązanie zapobiega infekcjom i stanom zapalnym, a także zmniejsza blizny.
Dr Mariusz Nowak, dyrektor Centrum Leczenia Oparzeń, zaznaczył, że chorych czeka długi proces leczenia, nawet do kilkunastu tygodni, a także długa rekonwalescencja i rehabilitacja.
Źródła: katowice.tvp.pl, Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich, Ministerstwo Zdrowia/ Facebook, PAP